Łódź - moje ukochane miasto
Oczywiście, że muszę tutaj napisać artykuł o mojej pięknej Łodzi, bo to miasto mojego dzieciństwa!
Ja urodziłam się w Łodzi, wyrosłam tam, chodziłam tam do szkoły i na studia, również przez krótki czas pracowałam. Duża część mojej rodziny mieszka w Łodzi, bądź niedaleko… Moje dwie przyjaciółki z dzieciństwa też są rodowitymi łodziankami i jedna z nich nadal tutaj mieszka i pracuje.
Co przychodzi mi pierwsze do głowy jak myślę o Łodzi… stare budownictwo, stare cmentarze na ul. Ogrodowej, stare fabryki z ich pięknymi brązowo-czerwonymi cegłami, prześliczny pałac Poznańskiego, deptak na ul. Piotrkowskiej, wielki Park na Zdrowiu, rynek Barlicki z przepysznym jedzeniem, procesje kościelne w Boże Ciało i Wielki Piątek, lany poniedziałek z chuliganami polewającymi wodą, szkoła filmowa, cztery kultury: polsko-niemiecko-rosyjsko-żydowska…. mój mąż by pewnie dodał: przeogromna liczba bloków…
Jeżeli ktoś zna Łódź… pewnie już się domyśla, że ja mieszkałam w centrum Łodzi i to wszystko co mi się kojarzy z tym miastem było niedaleko mojego miejsca zamieszkania!
Piękno i też szarość tego miejsca doceniłam po wyjeździe za granicę. Pierwsza, druga a nawet trzecia wizyta nie otworzyła mi oczu. Dopiero po kolejnych odwiedzinach mojej rodziny zaczęłam porównywać i zastanawiać się co warte jest zwiedzenia, co warto wiedzieć o Łodzi.
Po pierwsze, że to miasto powstało z mieszanki kulturowej: polskiej, niemieckiej, rosyjskiej i żydowskiej! Do dzisiaj się czuje te wpływy w architekturze, jedzeniu, otwarciu na inne kultury.
Od czego ja bym zaczęła przygodę zwiedzania tego miasta? Oczywiście od ul. Ogrodowej!
Pałac Izraela Poznańskiego u zbiegu ul. Ogrodowej i Stodolnianej (ob. ul. Zachodniej), to pałac fabrykancki z XIX wieku i zwany jest łódzkim “Luwrem”. Z zewnątrz wygląda jak z obrazka, wewnątrz byłam tylko jeden raz ale pamiętam, że była duża przestrzeń, piękne schody i piękna architektura.

Obok tego cuda znajduje się Fabryka Izraela Poznańskiego… dziś znana jako centrum handlowe “Manufaktura”.
Ja, jako mała dziewczynka przechodziłam jeszcze obok ruin tej fabryki i miałam nadzieję, że ktoś odkryje jej piękno i wyrestauruje ją… przynajmniej jej nie zburzy! To były moje marzenia ale rzeczywistość jest jeszcze piękniejsza. “Manufaktura” nie tylko jest piękna ale pełna życia! Ja z moim mężem i dziećmi uwielbiamy tam chodzić ze względu na radosną atmosferę. Dużo w niej przestrzeni na zewnątrz i we wnątrz. Obok niej, hm na terenie tego obiektu znajduje się hotel Vienna House Andel’s Lodz, w którym nawet raz nocowaliśmy. Dlaczego o tym wspominam? Ten hotel ma unikalną architekturę i doskonale jest zlokalizowany! Dla osób, które często chcą zajrzeć do Manufaktury, pójść na Piotrkowską, bądź zamówić sobie taxi, ażeby kilka formalności pozałatwiać lub kogoś odwiedzić, to jest idealne miejsce.


“Stary cmentarz w Łodzi” oczywiście przy ul. Ogrodowej. Jak byłam młodsza, to właśńie tam szłam, aby się przespacerować, ze względów na ciszę i piękność tego miejsca. Tam możesz się zrelaksować przez bliskość z naturą, pięknymi nagrobkami i bliskością Boga.

Co ja jeszcze kocham w tym mieście? W mojej pamięci utknęła mi jedna prześliczna willa przy ul. Wólczańskiej. Jak o niej myślę, to zawsze pamiętam jabłka wiszące na marmurowym drzewie. Tak, to tzw. “Willa pod jabłonkami”, a poprawna jej nazwa to: “Willa Leopolda Kindermana”. Dla mnie jest ona moją perełką!


Teraz szukając danych o niej… bo przecież ja tylko spacerowałam obok niej i się zachwycałam jej pięknem za każdym razem… dowiaduję się, że “Willa ta to jedno z największych dzieł secesyjnej architektury polskiej. Postawiona została w 1903 roku, a projekt obiektu został zamówiony u Gustawa Landau-Gutentegera. Podziwiając willę dostrzegamy zatem typowe dla secesji elementy: nieregularna, asymetryczna bryła budynku, nieregularne kształty okien przy czym każde okno jest innego rozmiaru i posiada inne dekoracje. Zwracamy szczególną uwagę na okno po prawej stronie od głównego wejścia, które przyozdobione jest rzeźbą pnia dębu, a co bardziej spostrzegawczy obserwator dostrzeże również rzeźby ptaków na gałęziach tegoż. Narożna część budynku po lewej stronie od głównego wejścia dźwigana jest przez rzeźbę przypominającą sylwetkę krasnala atlanta. Samo wejście przyozdobione jest portykiem, który z kolei oparty został o rzeźby pnia jabłonek. Motywy liści i konarów drzew obecne są niemalże wszędzie, niebywałą zabawę sprawia odkrywanie ozdób każdego z okien po kolei. Secesja obecna jest również w żelaznych okuciach okien oraz na bramie i ogrodzeniu prowadzącym do willi. Niemalże na każdym kroku dostrzec można charakterystyczny falisty i nieregularny kształt zdobień.” BLOG: “ Bujam w łodzi”
Moim zdaniem willa pod jabłonkami jest piękna i warto ją zobaczyć! “Obok niej znajduje się druga willa, w której znajduje się obecnie przedszkole miejskie. Architektura budynku również przykuwa uwagę i warto poświęcić chwilę aby przyjrzeć się jej dobrze. W zasadzie na jednej wspólnej działce sąsiadują ze sobą dwie okazałe wille.” BLOG: Bujam w łodzi.
Następnym punktem dla mnie jest ul. Piotrkowska, zwana również Pietryną. Najlepiej w jedną stronę się przejdź, a w powrotną weź rikszę!

“Ze względu na unikalną zabudowę, ulica Piotrkowska została w całości wpisana do rejestru zabytków. Są przy niej kamienice, pałace i wille fabrykantów, kościoły i pomniki, zachwycające podwórka i place o unikalnej architekturze, obiekty związane z filmem, kulturą i nauką, a także historią wielkich łodzian.” www.uml.lodz.pl
Kamienica pod Gutenbergiem na ul. Piotrkowskiej 86, która zapiera dech w piersiach z tymi metalowymi smokami!

Pasaż Róży przy ul. Piotrkowskiej 3


Kamienica przy ul. Piotrkowskiej 53

Następnym obiektem jest “Księży Młyn” to jest zespół fabryk włókienniczych z osiedlem dla robotników, sklepem, szpitalem, strażą pożarną, szkołą, zespołem pałacowym i parkiem “Obecnie ta zwarta dzielnica mieszkalno-przemysłowa, będąca niezwykłym "miastem w mieście", jest jednym z najciekawszych zabytków przemysłowych na świecie.” Wikipedia Hm, ja jestem pewna, że tam też byłam ale jak ktoś mieszka w tym mieście, to już nie do końca wie, gdzie co jest… i ja czasami myślę… a może jeszcze tam nie byłam?

Coś więcej? Ach, to mój rynek Barlicki (chyba poprawna nazwa, to Plac Norberta Barlickiego i Hala Zielony Rynek), gdzie można kupić świeże warzywa, owoce, kiszoną kapustę i ogórki prosto z beczki, jajka, świeże mięso, pierogi, kopytka, rożnego rodzaju sałatki i surówki ... Jest super przespacerować się po tych alejkach z jedzeniem, ubraniami, kosmetykami itp. Można zobaczyć, co łodzianie na co dzień jedzą. Oczywiście możecie odwiedzić inny duży rynek: Bałucki Rynek.

Tutaj też można zobaczyć sytuację finansową społeczeństwa. Łódź należy do miast gdzie płace są zbyt niskie, nie wspomnę o bezrobociu, z którym ciągle się walczy. Z jednej strony są osoby, które zarabiają porządne pieniądze, jednak większość żyje od pierwszego do pierwszego. To trochę dołujące… Ale miasto ma wiele do zaoferowania dla rodzin jeżeli chodzi o edukację. Znajdziecie tutaj szkoły o różnym profilu, różnorodne studia, również w języku angielskim. Ja nie musiałam z Łodzi wyjeżdżać, aby pójść na studia. Naprawdę wieeeele kierunków studiów tutaj znajdziecie i na bardzo dobrym poziomie. Życie studenckie jest bardzo ciekawe w tym mieście - ja osobiście odkryłam je trochę później…
Jacy są łodzianie? Ogólnie Polacy, w szczególności Polki, są bardzo sympatyczni i ciepli. Przynajmniej tak stwierdza mój mąż. Hm, zatem uważa on swoją żonę za sympatyczną kobietę? Szukam komplementów… sorki! Moim zdaniem sami łodzianie to ciężko pracujące osoby, które starają się jak najlepiej wykształcić swoje dzieci i dać im dobry start.
Ogólnie Łódź stara się być bardziej kolorowa, bardziej na czasie… Jak jedna z moich przyjaciółek mi pisze o Łodzi… “gwar, masa ludzi, wiele events, stare kamienice i klimatyczne puby. Rozrywka, kultura i nawet dobra komunikacja miejska. Starsze pokolenie przemieszane z młodym…“

Comments