Black Lives Matter

Kto nie słyszał o zabiciu przez policjanta czarnoskórego Georga Floyda w USA? Oczywiście, większość z nas. Jak zareagowaliśmy na nią? - obstawiam, że tak jak ja, byliście zszokowani. Ale po informacji w wiadomościach, że policjant został oskarżony, nasze życie potoczyło się dalej.
Jak w sobotę odbyły się zamieszki we Francji, dotyczące dyskryminacji czarnoskórych i związany z tym wandalizm, to ja byłam tym oburzona. Nie namyślając się wiele, swoje zdanie wyraziłam głośno, że „przecież w USA ten problem się pojawił, a w Paryżu wykorzystują go do rozrób”. Mój mąż, który jest ciemnoskóry, spojrzał na mnie z niedowierzaniem... Hm, od razu zareagowałam... „nie jestem przeciwna samym protestom ale wandalizmowi z tym związanym”. Poczułam pierwszy raz, że tak naprawdę to ja nie rozumiem rasizmu i dyskryminacji. Zaczęłam to analizować z perspektywy mojego męża, który aż tak dobrym przykładem nie jest ale ...jeżeli i on by najchętniej wyszedł na ulicę…to coś w tym jest.
Czy rasizm i dyskryminacja mnie w ogóle dotyczą, czy mam na nie wpływ?
Zaczynam od początku mojego pierwszego kontaktu z osobami ciemnoskórymi w Karlsruhe. (W Łodzi skąd pochodzę, naprawdę nie miałam z nimi żadnego kontaktu, dlatego ten okres pomijam.) Co mnie uderzyło jako studentkę jeszcze przed 15 laty? Chociaż i ja byłam obcokrajowcem, to u większości ciemnoskórych studentów widoczne były kompleksy i poczucie zaniżonej własnej wartości. Pomimo, że byli uśmiechnięci i pomocni, to jednak czuło się ten dystans i walkę na każdym kroku, który mogłabym opisać …„ja też mam prawo tu być”. Ja jestem biała, więc rozumiem z perspektywy obcokrajowca ale nie z perspektywy osoby ciemnej. I właśnie to zafascynowało mnie w moim mężu (w tym czasie nie byliśmy nawet parą), nie tylko otwartość na innych ale uczucie, że on się bardzo dobrze czuje w swojej skórze. To ja miałam w tym momencie więcej kompleksów niż on. Ale to nie oznacza, że on nie stykał się na co dzień z dyskryminacją. Takie zwykłe sytuacje, gdzie poznawał nową osobę, która nie tylko mogła mieć uprzedzenia, że jest obcokrajowcem ale dodatkowo, że ma ciemny kolor skóry. To zdecydowanie nie ułatwia życia codziennego. Jednak mój mąż miał wielkie wsparcie w rodzinie, która zadbała o jego edukacje, jak również znalazł wspaniałych przyjaciół na swojej drodze.
Wracając zatem do tematu rasizmu. Dzieci ciemnoskóre już od pierwszych lat muszą zrozumieć, że są inne, bo są „czarne”... Normalnie bym się uśmiała i odpowiedziała, że „czarne” jest piękne. Jednak już mój syn, jak miał pięć lat, pzadawał mi pytanie dlaczego jest ciemny, gdyż inne dzieci mówiły mu o tym. Przez to choć trochę rozumiem, że to dla ciemnoskórych dzieci tylko początek ciężkiej drogi samoakceptacji. One widzą jak są traktowani ich czarni rodzice, czarni przyjaciele, czarni znajomi. Często są od samego początku skazani na niepowodzenie. Nie oszukujmy się ale jeżeli rodzina cię nie wesprze, a państwo nie da możliwości na lepsze wykształcenie, to masz minimalne szanse na dobrą przyszłość. Ja nawet widzę to w gronie moich bliskich “białych” znajomych. Powodzi się lepiej tym, których rodzina od samego początku wspierała. Ktoś może powiedzieć: „o czym piszesz, gdzie powiązanie z dyskryminacją?”. Osoby czarnoskóre często czują się gorsze, bo są - czarne. A tzw. białe osoby jeszcze mają długą drogę do zaakceptowania innego koloru skóry. A co za tym idzie, wspierają przez to rasizm.
Ja byłam wychowana w katolickiej rodzinie i moi rodzice zawsze uczyli nas, że nie ma różnic między ludźmi. Dlatego jak mnie mój tata zapytał „Czy naprawdę podoba mi się mój narzeczony?” Zastanawiałam się o co mu chodzi... A tu jednak, wychowanie pomaga, a praktyka pokazuje, że wielu z nas nie rozumie rasizmu. My też mamy z nią do czynienia np. w Polsce, gdzie ktoś powie o dziecku jakie śliczne capucino, a w Anglii, gdzie niektórzy bezpośrednio powiedzą co sadzą o tobie - nie tylko o osobie czarnej, ale również innych narodowościach. W Niemczech wojna dużo zmieniła i wielu z nich lepiej nic nie powie, niż kogoś miałoby się dyskryminować poprzez słowo. Jednak i tutaj usłyszałam opinię, którą: “nie powinnam brać do serca”. “Musisz przecież Karolina zrozumieć, że również przez Ciebie tracimy naszą narodowość.”
We wszystkich Państwach na całym Świecie ze względu na kolor skóry możesz nie dostać pracy, bo przecież w naszej podświadomości tkwi, że ta osoba jest czarna...tzn. gorsza.A co za tym idzie? Brak pracy oznacza zepchnięcie na margines społeczny i często kryminalizm wśród młodych. Nie chce mi się nawet w to wierzyć, co opisuję… ale kto się ze mną nie zgodzi?
Dlatego głośne poparcie w protestach o te same uprawnienia dla wszystkich ludzi czy białych i czarnych, jak również kobiet i mężczyzn, jest priorytetowe. Protesty na ulicach jak i w internecie muszą się odbywać, bo inaczej my do rasizmu podejdziemy jako pojedynczego incydentu. Ja sama wierzyłam, że to już nie dotyczy tak naszego pokolenia. A przecież to jest na porządku dziennym na całym Świecie. Oczywiście ja nie akceptuję wandalizmu, bo za tym idzie nienawiść w stosunku do tych osób. To jest bardzo ważne, aby walka przeciw rasizmowi była przewodnim hasłem, a nie agresja.
No dobrze - rozumiem i wy rozumiecie problem rasizmu i dyskryminacji, a co za tym idzie również problem niezadowolenia, agresji, wewnętrznych kompleksów. Ale jak naprawdę postępujemy? Jak widzimy ciemnoskórą osobę, to przecież wiadomo, że pierwsze wrażenie jest najważniejsze! A pierwsze wrażenie dla nas to - O! To jest murzyn! Zatem jakie szanse mają osoby ciemnoskóre, jeżeli już na wstępie my ich podświadomie szufladkujemy?
Ufam, że choć trochę otworzyłam sobie i Wam oczy na problem rasizmu, a co za tym idzie dyskryminacji szeroko pojętej. Dlatego też chciałabym zakończyć ten artykuł słowami:
"Each Life Matter!"

Comments